Wielkanoc 2017, czyli poza wszelkimi schematami - akt 1

poniedziałek, kwietnia 17, 2017


Ich przyjazd wydawał się tak odległy… Pamiętam ten moment, kiedy dowiedziałam się, że planują, a zaraz potem, że już kupili bilety. Kwietniowa data była kompletną abstrakcją. Zimą dzieliły nas od niej wieki całe… A teraz tak przykro, bo nim się człowiek zorientował: wieki przeminęły, abstrakcja stała się rzeczywistością, przeszłością, przyjechali, pojechali, a serce z żalu ściska, bo tak nam było dobrze, że nawet opisać trudno. 
Mama i Świta znów w Biforco, wydarzenie o tyle wyjątkowe, że w takim składzie nie widzieliśmy się od września 2015 roku. 
Za nami wyjątkowy czas... rodzina, święta i wiosna i piękne słońce i morza szum i czerwony koszyk, lody i widok na góry, zaułki Marradi i Brisighelli i przede wszystkim radość i śmiech, ten nasz śmiech …
Wielkanoc w tym roku była poza wszelkimi schematami, ale jak powiedział Tomek:
- To była najlepsza Pasqua na świecie!


Miałam jeszcze dziś pozostać wyłączona z blogowej aktywności, ale jednak to pisanie silniejsze jest ode mnie. A zatem już dziś zacznę opowiadać o naszej Wielkanocy 2017. Opowiadanie o tym, co było daje mi możliwość przeżywania wszystkiego na nowo… 
Dziś, na początek nasze piątkowe morze, pierwsze brodzenie w Adriatyku i dla niektórych pierwsze w tym roku przypalenie ramion. Pogoda spisała nam się na medal! Czerwony koszyk, w koszyku łakocie, a potem stół, na który wjechały morskie przysmaki i jeszcze popołudniowa Brisighella i lody i czerwone dachy w dole i rząd cyprysów, których cienie przeplatały się z naszymi. 
Zapraszam Was na piątkowe foto wspomnienia - przeżyjcie to ze mną. 

fot. Piotr Czaja



SILNIEJSZE ODE MNIE to po włosku PIU' FORTE DI ME (wym. piu forte di me)


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

5 komentarze

  1. Jaka miła niespodzianka w Lany Poniedziałek, fajnie że zajrzałam 😃. Goście faktycznie wpadli jak po wiatr, pojechali jeszcze coś zwiedzać czy wrócili do Polski ? Jeśli wrócili to czeka ich szok termiczny - dziś w nocy było parę stopni poniżej zera, gdzieniegdzie pada śnieg, a południe to w ogóle zasypane. Mimo wszystko ciepło pozdrawiam Aneta G

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzruszające , baaardzo !
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwyt,nostalgia,wzruszenie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani Kasiu, poza oczywistym faktem, że rozstania z rodziną, z bliskimi są zawsze przykre to jednak posiadanie rodziny w Toskanii to jak wygrana na loterii:)(patrząc z ich strony).
    Serdecznie pozdrawiam
    MS

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzruszajacy opis,az mnie się serce ścisnęło....i to morze, i te cyprysy i rodzina....
    Kasiu-byle by przetrwać do kolejnych odwiedzin !!!

    OdpowiedzUsuń