Pogodowe narzekanie i nie tylko

piątek, kwietnia 21, 2017


Jak może być tak zimno?? - mamroczę pod nosem sama do siebie. W ciągu dnia na słońcu, za wiatrem niby znośnie, ale jednak ciut za zimno, żeby siedzieć na tarasie, tak jak jeszcze kilka dni temu. Oczywiście ktoś może powiedzieć, że te 13 stopni w dzień to żadne zimno w porównaniu do tego co w północnej części Europy, ale z mojego punktu widzenia, kiedy już biegaliśmy w krótkich spodenkach i nogi w morzu moczyliśmy to daleka Syberia. A ja wszystko zniosę, wszystko przetrwam, ale z jednym poradzić sobie nie umiem - zimno mnie wykańcza. A zimno na koniec kwietnia doprowadza mnie wprost do szału. 
Tak czy inaczej chyba powinnam się cieszyć, bo u nas przynajmniej słońce i lazur nieba, a w Puglii to ponoć nawet śnieg padał. Śnieg! Na południu Włoch! W kwietniu! Jakiś absurd!


Pocieszam się, że od jutra wracają temperatury w miarę normalne, choć 18 stopni, które pokazuje mój pogodowy kwadracik, to dla mnie jeszcze nie ciepło - to po prostu już nie bardzo zimno. 
Koncert w Lucce zbliża się wielkimi krokami, ręce zacierałam na myśl o tym wydarzeniu, bo i dla dzieci coś nowego i dla mnie i po mieście sobie może bardziej dogłębnie pospaceruję, a nie w deszczu… Tymczasem rzut oka na prognozy znów mi podniósł ciśnienie. Akurat w środę ma być zimno co gorsza ma padać gęsty deszcz! Nie pozostaje mi nic innego jak wizualizować toskańskie słońce i wierzyć, że prognozy są wiarygodne co najwyżej na dwa dni do przodu.


A tak w ogóle niezależnie od pogody to dobrze, że już piątek! Nie chce się wierzyć, że tydzień minął od naszego świątecznego rodzinnego plażowania. Nie będę znów pisać farmazonów o gnającym czasie, każdy wie jak jest… 
Tak czy inaczej weekend zapowiada się atrakcyjnie. Mam nadzieję, że uda nam się wyskoczyć na festę Sangiovese do Modigliany i wyjść choć na chwilę w góry. Ja od siebie obiecuję, że po dłuższej ciszy znów zapachnie w Kuchni Kamiennego Domu. Kilka ciekawych przepisów czeka na przetestowanie, tym bardziej, że pora teraz inspirująca, bo warzywniak zazielenił się od bobu, groszku i szparagów! 
Dobrego weekendu! Ciepłego przede wszystkim!  

ZA ZIMNO to po włosku TROPPO FREDDO (wym. troppo freddo)

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

1 komentarze

  1. Zimno wykańcza nas ciepłolubnych,bo co niektórzy się cieszą.Śnieg...można na nartach pojeździć.Ale bez przesady u nas zima tak długa,że dość...wystarczy tego śniegu,niskich temperatur,lodowatego wiatru i palenia w kominku,żeby nie zamarznąć.Zyczę duzo słońca:-)wbrew prognozom.Zawsze liczę,ze te złe jednak się nie sprawdzą;-)

    OdpowiedzUsuń