Dowody na istnienie wiosny

niedziela, lutego 07, 2016



Czy to możliwe, żeby natura sama wiedziała, kiedy przychodzi wiosna? To, że zaczynają kwitnąć dzikie czereśnie, żonkile, fiołki i krokusy, można wytłumaczyć sprzyjającą aurą, wysoką temperaturą, słońcem, ale jak wytłumaczyć fakt, że zaczęły lęgnąć się ptaki??? Czyżby wiosna, rzeczywiście zaczęła się na dobre, mając w nosie kalendarze i odgórne wytyczne? Czy to możliwe, że zwierzęta wiedzą lepiej od nas? 
Mam nadzieję, że tak właśnie jest i nacieszyć się tą wiosną lutową nie mogę. Wczoraj więc znów, kiedy zapach bielinki i detergentów przewiercił mi głowę na wylot i zaczęło wyraźnie brakować tlenu, poszliśmy poszwendać się choć przez chwilę. Dotarliśmy do domu Mario, a tam nad rzeką już stos badyli częściowo przygotowany! Prace przy nim dokończyć mają dzieci i pierwszego marca będziemy mieć własny ogień. 
- Zaprosimy znajomych - planuje Mario - narobimy kanapek i będzie zabawa dla starszych i młodszych. 
Już zacieram ręce z radości! Nie mogę doczekać się światła marcowego!!!Nie mogę doczekać się wypraw z plecakiem i kukania kukułki. Tyle pomysłów na nowe trasy zrodziło się przez zimę, że wiosny chyba nam zabraknie!
A tymczasem ... koniec karnawału - dziś Strażak i Kapelusznik będą bawić się cały wieczór, a ja kiedy już odprowadzę, uwiecznię i napatrzę się na dziecięce przebrania, wrócę do domu kończyć wypieki, by Mamę ze Świtą najlepszymi smakami powitać. 




Zasłyszane w warzywniaku:
- Śnieg idzie.
- Co? Coś mówiłeś? Coś mówił?
- Nie, nic nie mówił, wydawało ci się.
- Mówię, że śnieg zapowiadają. 
- Nie słuchaj go! Bredzi!
- Tak mówią!
- Oj tam! A oni znów wiedzą, co mówią. Nic nie wiedzą. 
- Oby się mylili!
- Ale słuchaj, jeśli rzeczywiście śnieg będzie, to pamiętaj, że ja wiem, gdzie mieszkasz! 
I już się śmieją i wygrażają sobie dla żartu i dwuznaczności nie szczędzą, a mój dyktafon w głowie rozgrzewa się do czerwoności.
Ludzie tak bardzo lubią tu ze sobą rozmawiać... Wciąż mnie to zadziwia, wciąż tak jak i wcześniejszą wiosną, nie mogę się tym nacieszyć!

ZWIERZĘTA to po włosku ANIMALI (wym animali)
Ps. Potrzymajcie jutro kciuki za Mario, bardzo proszę.


Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

2 komentarze

  1. Kasiu, wierzę, że u Ciebie samopoczucie lepiej?

    Ale wyjaśnij mi jedną rzecz- dlaczego jest tak, że jak siedzę w tej Polsce i mimo że świeci własnie słońce, to nie czuję się dobrze. Wystarczy natomiast, że kliknę i poczytaj co pięknego się dzieje w Italii, wyobraźnia zaczyna pracować.

    Wiem, że to brzydka polska przydałość- ale... zazdroszczę Ci! Jesteś szczęściarą! :))))

    OdpowiedzUsuń
  2. "Potrzymajcie jutro kciuki za Mario, bardzo proszę."

    Oczywiscie bede trzymala bardzo moono ale (bardziej niz) troche mnie tym zdaniem wystraszylas... Zdaje sobie sprawe ze dalsze pytanie o szczegoly ani nie byloby na miejscu, ani odpowiedziane, wiec bede tylko czekala na nastepne zdanie: "Dziekuje za kciuki - Mario jest OK".
    Pozdrawiam Was wszystkich,
    M.

    OdpowiedzUsuń