U Lorenzo

poniedziałek, września 17, 2012


Nawet nie zapisałam daty, ale to był chyba lipiec...
Kolejny poniedziałek, kolejny targ, tylko dziś lenia mamy za skórą, że aż wstyd. Idziemy więc do straganu z pieczonym mięsem, kupujemy gotowego kurczaka, ziemniaczki i kulki mozzarelli, zastanawiamy się, gdzie ulokować się z naszym prowiantem, na którym zakolu rzeki będzie nam najlepiej. I wtedy spotykamy Lorenzo, a ten zaprasza nas do siebie, do Mulino. "Restauracja" otwiera się dopiero wieczorem, więc teraz panuje tam błoga cisza i spokój, dla dzieci plaża i rzeka, dla nas piwo, kawa i leżaki.
Jedziemy więc do Lorenzo, który wraz ze swoim pizzaiolo z Neapolu przygotowują orecchiette ze świeżym pomodoro. Zastawiamy stół tym co mamy, Lorenzo przynosi dzbanek zimnego piwa i źródlanej, lodowatej wody. Siedzimy razem przy długim stole, rozmawiamy o tym i o tamtym, Lorenzo opowiada o swoim domu w Hiszpanii, o weselu córki i ponawia zaproszenie do rybackiego domku koło Ravenny. Może w tym roku w końcu nam się uda...    
Po jedzeniu aby trochę się rozruszać rozgrywamy mecze w piłkarzyki, idzie nam coraz lepiej:) Po 15.00 Lorenzo znika na zapleczu, czas na sjestę, musi złapać oddech przed wieczorem, a my idziemy na spacer w górę rzeki. Robimy zdjęcia, łapiemy żaby,  takie niby nic a tak miło. Kiedy wracamy Lorenzo jest już na nogach, chcemy zapłacić za to co wypiliśmy i wracać do domu, ale on nie chce nawet słyszeć o żadnej zapłacie - "Dziś to ja was zaprosiłem" - żegna nas z uśmiechem i zaprasza na piątkowy zlot motocyklistów. "- Przyjdźcie koniecznie, będzie świetna zabawa".         



Mało mam zdjęć z tego dnia, a te co są właściwie nie nadają się do publikacji na blogu. Zbyt chyba byłam rozleniwiona, ale też głupio mi czasami wciskać się z obiektywem między ludzi, zaglądać w talerze, czasem muszę się powstrzymać, czasem są takie momenty, kiedy trzeba zachować trochę prywatności, intymności, choć tak naprawdę chciałabym te moje szczęśliwe momenty opowiedzieć i pokazać całemu światu. 

Spodobał Ci się tekst?

Teraz czas na Ciebie. Będzie mi miło, jeśli zostaniemy w kontakcie:

  • Odezwij się w komentarzu, dla Ciebie to chwila, dla mnie to bardzo ważna wskazówka.
  • Jeśli uważasz, że wpis ten jest wartościowy lub chciałbyś podzielić się z innymi czytelnikami – udostępnij mój post – oznacza to, że doceniasz moją pracę.;
  • Bądźmy w kontakcie, polub mnie na Facebooku i Instagramie.

PODOBNE WPISY

0 komentarze